Rodzina

EWA ROZKRUT

Wrażliwość to dotykanie serca

 

Pragnę dla moich dzieci aby były wrażliwe na piękno, przyrodę a przede wszystkim na drugiego człowieka. Sądzę, że nie jestem w tym osamotniona. Chyba wielu rodziców ma podobne odczucia. Kiedyś usłyszałam taką refleksję. Rodzice są jak okręty, które gdy urodzi się dziecko, to wpływają do spokojnej zatoki i pomagają dziecku wypłynąć na morze, by mogły żeglować. Dzieci rodzicom Bóg powierzył pod opiekę a nie na własność.

Jaki jest człowiek wrażliwy? Myślę, że to ktoś nieobojętny i czuły. Wrażliwość łączy się z rozwojem emocjonalnym, z uczuciami. Trzeba zatem postępować bardzo delikatnie. Najprostszą drogą do osiągnięcia zamierzonego przez nas celu, to ukazywanie naszej wrażliwości. Jesteśmy bez przerwy obserwowani przez dzieci, one automatycznie przejmują nasze postawy i zachowania. Lęk o to, że popełniamy błędy, nie powinien przytłaczać raczej mobilizować do pracy nad sobą.

Przyznałam się mojemu najstarszemu synowi, że dopiero uczę się postępowania z dziećmi. Przeprosiłam za sprawiony mu ból. Bardzo się wzruszył. Nie bójmy się więc tego, że jesteśmy niedoskonali. Ważne jest, żeby kochać i być kochanym. Umieć przebaczyć i uzyskać przebaczenie. Przy okazji wzajemnie uczymy się wyrozumiałości, cierpliwości, bliskości, uśmiechu. Ciepło i dobra atmosfera dają poczucie bezpieczeństwa, można otworzyć swoje serce. Sprzyjają temu również rodzinne opowieści, to nic, że powtarzane są wielokrotnie. Można przy okazji podzielić się swoimi doświadczeniami. Szybciej są one przyswajane przez dzieci, ponieważ nie zostały im narzucone a wspólne wyciąganie wniosków jest nie tylko inspirujące, ale często zabawne.

Pokonywanie trudności kształtuje charakter, toteż stawianie wymagań, proponowanie trudnych zadań do rozwiązania jest jak najbardziej wskazane. Jeżeli rozwiązywaniu ich będzie towarzyszyć nasza troska, miłość i nadzieja, to nic złego się nie wydarzy. Uczucia nie zostaną zranione. Natomiast jeśli pozostawimy w dziecku poczucie winy, to wówczas włącza się mechanizm niszczący w nim wrażliwość. Łatwo zamyka się w sobie z obawy przed kolejnym zranieniem. W rezultacie będzie miało kłopoty z nawiązywaniem więzi z innymi ludźmi a szczególnie z osobami raniącymi je. Z obawy przed kolejnym zranieniem, bólem zacznie się izolować więc będzie samotne. W końcu stanie się człowiekiem nieczułym i zimnym. Przecież nie oto nam chodzi.

Jezus dał nam szansę uwolnienia się ze swoich grzechów. To i my pozwólmy im na czyste sumienie.

Gdy mój syn zbił młodszego brata, to zapewniłam go, że ten wyczyn nie zmienił mojej miłości do niego. Był zdziwiony, wręcz zaskoczony. Często zapewniam swoje dzieci o mojej miłości, nigdy nie zauważyłam u nich znużenia. Wtedy czuję jak się otwierają i nabierają odwagi.

Podarowana miłość jest najlepszym sposobem kształtowania wrażliwości u dzieci. Daje poczucie bezpieczeństwa a w razie przeciwności życiowych odwagę powrotu do domu rodzinnego. Miłość to wielkie słowo, ale jego głębszy sens odnaleźć można w wierze Tam odnajdziemy dobrego i kochającego Ojca, nieskalaną Matkę. To są wzory dla nas i dla dzieci.

Co jeszcze uczy wrażliwości? Miłości i religii nieodłącznie towarzyszy piękno. Ma ono szeroki zakres. Na pewno jest nim macierzyństwo i wszystkie urocze chwile związane z byciem mamą, trudy, obowiązki. To również narodziny; dziecka, idei, marzeń. Budzenie się przyrody, dnia i nocy. Prawda, że można wyliczać tak bez końca?

Piękno to przecież literatura, teatr, muzyka, dzieła sztuki itd. Trzeba bardzo uważać aby dzieci nie zmuszać do realizowania naszych niespełnionych marzeń lub oczekiwań. Jeśli tak się stanie, to możemy więcej stracić niż zyskać. Raczej zaproponować, przedstawić możliwości, które w późniejszym czasie mogą stać się ich udziałem. Warto pamiętać, że takie zainteresowania rozwijają wyobraźnię. Rodzą nowe pomysły. Pobudzają nie tylko emocje, pracuje też pamięć. Dzieci zaczynają myśleć, spostrzegać i wyodrębniać to co jest ważne i co nieistotne. Porównują i dokonują oceny. Stają się one odkrywcami, badaczami, poszukiwaczami przygód. Rozwija się też gotowość nieustannej nauki, chęci powiększania swojej wiedzy. Wszystkie wymienione umiejętności bardzo przydają się w szkole a później także są nie bez znaczenia.

Tak więc dotykajmy serc naszych dzieci, pomoże im to otwierać się na otaczający świat.

Ewa Rozkrut

 

 

 

na początek strony
© 1996–2001 Mateusz