Rodzina |
Agnieszka i Marcin Przeciszewscy Uczta miłości |
Rekolekcje KANA to niezwykła propozycja rekolekcji małżeńskich, prowadzonych przez same małżeństwa. Małżonkowie, dzieląc się swoimi problemami we wspólnocie -- modląc się, świętując i tańcząc -- stopniowo odkrywają nową jedność ze sobą i z Jezusem. Na początku miesiąca sesje KANA odbyły się na Wegrzech, w Czechach, a od 5 do 11 lipca w Polsce. |
"Zaproszeni zostaliście tutaj na wielką ucztę miłości, na wesele w Kanie Galilejskiej, gdzie Jezus uczyni prawdziwy cud" -- mówił otwierając sesję ks. Laurent Fabre, francuski jezuita, założyciel wspólnoty Chemin Neuf. Do Wolborza przybyło około dwieście małżeństw z całej Polski. Połowa uczestniczy w rekolekcjach po raz pierwszy, pozostali przyjechali po to, aby dać świadectwo swego nawrócenia oraz służyć konkretną pomocą: prowadzić "grupy dzielenia", opiekować się dziećmi, gotować i sprzątać. Tworzą oni tzw. posługę, która nie tylko pomaga, ale nieustannie się modli za odprawiających rekolekcje. Sesja KANA to niezwykła propozycja rekolekcji małżeńskich, prowadzonych przez nie same. Jedni pomagają drugim, aby odważyły się wejść na drogę nawrócenia. KANA po raz pierwszy odbyła się we Francji w 1980 roku. Dziś realizowana jest w 30 krajach świata, w Polsce po raz piąty. Organizatorem jest Chemin Neuf (Nowa Droga), wspólnota apostolska powstała we Francji w 1971 roku, skupiająca zarówno osoby powołane do życia w celibacie jak i małżeństwa. Kandydatów na rekolekcje KANA co roku przybywa. Pałac w Wolborzu, choć obszerny, nie mieści już wszystkich. W otaczającym go parku wyrosło tym razem całe pole namiotowe. Atmosfera przypominająca Taizé, czy inne wielkie zgromadzenia ewangelizacyjne: śpiew, taniec, ale i wielkie skupienie... W olbrzymim namiocie zorganizowano salę jadalną na ponad pięćset osób. W głównej oficynie barokowego pałacu przedszkole dla dzieci. Osobne obozowisko dla starszych pociech w Dobroszycach pod Częstochową. One też przeżywają swoje rekolekcje. |
Odnaleźć miłość KANA otwarta jest dla wszystkich, niezależnie od stanu ich małżeństwa oraz stopnia wiary. Dla jednych KANA służy scementowaniu i pogłebieniu ich związku, inni -- stojąc na progu rozwodu -- przybywają tu szukając "ostatniej deski ratunku". Każdy dzień, po porannej modlitwie psalmami, rozpoczynało świadectwo małżeństwa, które otwarcie mówiło o swych problemach i kryzysach, wskazując przy tym drogi uzdrowienia. "Dobrą Nowiną KANY jest przesłanie, że w każdym małżeństwie możliwa jest przemiana, trzeba tylko zobaczyć, gdzie konkretnie leży jej możliwość" -- mówią KAI Kasia i Andrzej Łukomscy, odpowiedzialni za sesję, młode małżeństwo nauczycieli z Kutna, którzy na KANĘ po raz pierwszy przyjechali 5 lat temu. "Często ludzie przez całe lata się trudzą, usiłują coś zrobić ze swoim małżeństwem, ale im się nie udaje gdyż polegają na własnym wysiłku, wykorzystują nawet dostępne tu i ówdzie treningi, ale tak na prawdę należy pozwolić ludziom zobaczyć, że Jezus jest najlepszym fundamentem szukania możliwości przemiany" -- dodają. "Małżonkom nie mówi się, że jest z nimi źle, ale jest głoszona im tutaj Ewangelia zwycięstwa" -- zdradza tajemnice KANY ks. Krzysztof Grzejszczyk, kapelan rodzin z Warszawy. "Na Kanie mówimy, że Jezus zostawił najlepsze wino na koniec, że małżonkowie czasami zmęczeni życiem, troskami i problemami, mogą odnaleźć wino swego życia, niezależnie od swego stażu małżeńskiego, czy ilości problemów jakie niosą". Małżeństwa dzielą się swymi problemami w małych grupach, najwięcej czasu spędzają jednak sami ze sobą. Wielohektarowy park otaczający pałac staje się miejscem wielogodzinnych spacerów we dwoje. Wokół liczne pary: są ci co dopiero rozpoczynają drogę w małżeństwie, zdecydowaną wiekszość stanowią jednak małżeństwa wiele lat po ślubie. Pierwszym krokiem KANY jest mowa o miłości, której towarzyszy zarówno szczęście jak i cierpienie i obie te rzeczywistości trzeba zaakceptować. Drugim krokiem jest stworzenie możliwości pojednania, wypowiedzenia tych wszystkich spraw, które nas blokują i stwarzają mur pomiędzy małżonkami. |
Pojednanie Na pierwszym etapie rekolekcji, gdy wzajemne blokady są jeszcze silne, kluczem porozumienia okazują się listy, jakie mąż i żona piszą do siebie. "Po ośmiu latach małżeństwa po raz pierwszy napisałam Andrzejowi, czego nie mogę w nim zaakceptować. Wcześniej bałam się, że to zburzy całkowicie nasz związek. List okazał się wyzwoleniem!" -- przyznaje Kasia Łukomska w czasie publicznego świadectwa. Jednym z fundamentów rekolekcji KANA jest przebaczenie w małżeństwie -- nieraz po wielu latach napięć i niedopowiedzeń. Dzień pojednania to wielka eksplozja radości. Towarzyszy jej zazwyczaj prawdziwe morze łez. "Gdy kobiety płaczą, to normalne -- podkreśla jeden z organizatorów. Łzy w oczach mężczyzn są znakiem wielkiej przemiany". Ten niezwykły dzień zwieńczyła w Wolborzu liturgia pojednania, z możliwością przystąpienia do spowiedzi. Po niej nastąpiła żywiołowa, spontaniczna modlitwa. Przez całą noc wiele małżeństw pozostało w kaplicy na adoracji, ofiarowując swój związek Jezusowi. "Dopiero na rekolekcjach KANA odkryłam jak wartościowym człowiekiem jest mój mąż, a dotąd niemal w każdym calu go potępiałam i byliśmy prawie u progu rozwodu. Przez wiele lat nie mogliśmy się naprawdę spotkać" -- przyznaje Beata, żona Tomka, z którym po nawróceniu na rekolekcjach KANA od kilku lat prowadzą misję ewangelizacyjną wramach Chemin Neuf. |
"Trylog" Odkrywając siebie ponownie, małżonkowie odkrywają Chrystusa. Cała koncepcja dialogu małżeńskiego na KANIE prowadzi do rozpoczęcia "Trylogu": dialogu pomiędzy mężem i żoną, będącym zarazem dialogiem z Jezusem. Większość małżeństw przyznaje, że choć rytualna modlitwa z dziećmi na ogół istniała w ich domach, to nie było autentycznej wspólnotowej modlitwy we dwoje. Uniemożliwia ją jakiś przedziwny wstyd. W połowie rekolekcji organizatorzy zachęcają do modlitwy we dwójkę. Wchodzi się w nią powoli, bez przymusu. Każda z par udaje się na własną "pustynię". Można modlić się w kaplicy, lub jeżeli ktoś woli, pod kilkusetletnim dębem, jakich tu nie brakuje. "Po dwudziestu latach od dnia ślubu, po raz pierwszy modliliśmy się na prawdę. Dlaczego dopiero dziś? Przecież to takie proste" -- wyznaje KAI Maciej, siwiejący już inżynier z Przemyśla. Znaczeniu modlitwy we dwoje poświęcona była też specjalna konferencja, przygotowana przez Marysię i Jacka z Warszawy, którzy są rodziną głęboko zaangażowaną w Odnowie w Duchu Świętym. "Modlitwa w rodzinie potrzebuje właściwego czasu i miejsca" -- mówią. Zachęcają do rozeznania: aby znaleźć właściwe dla siebie proporcje pomiędzy odmawianiem modlitw, medytacją, dialogiem we dwoje wraz z Jezusem, a wspólną modlitwą z dziećmi. Nie ma wzorców uniwersalnych, do "kupienia" przez wszystkich. Tak jak jedyny i niepowtarzalny jest związek dwojga osób, tak i niepowtarzalny jest ich związek z Bogiem. Ważne jest jedno: aby na nim właśnie budować wspólnotę rodzinną. Jakże często małzonkowie odkrywają uzdrawiającą moc modlitwy. "Przed dwoma laty, kiedy przybyliśmy po raz pierwszy na KANĘ postanowiliśmy otworzyć sie przed Jezusem" -- mówi Stanisław ze łzami w oczach, do niedawna nałogowy alkoholik. Modlitwa wstawiennicza innych małżeństw sprawiła, że od tego czasu nie piję, poczułem w sobie niezwykłą moc... |
Wesele w KANIE W przedostatnim dniu sesji jej uczestnicy zostali zaproszeni na "wesele". Wśród śpiewów i tańców obchodzono rocznicę ślubu tych małżeństw, którym wypadła ona w czasie rekolekcji. Wszyscy odczuli, że jest to ich własne, ponowne wesele. Tańce i hulanki nie miały końca. Do rodziców dołączyły dzieci. Zaoferowały w prezencie pantomimę obrazującą biblijną historię Józefa i jego braci. Pełną konfliktów historię rodziny, której towarzyszy jednak wyraźna łaska od Boga. "Program dla dzieci ma też swoją koncepcję" -- wyjaśniają Kasia i Andrzej Łukomscy. "Dzieci nie sa otaczane tylko opieką, ale przeżywają sesję zaadaptowaną do ich wieku -- dodają -- wiodącym tematem w tym roku była biblijna historia Józefa. Dzieci przeżywają swój program w podobny sposób jak ich rodzice. Jest to nie tylko przemiana rodziców ale też i dzieci. Toteż gdy następuje moment spotkania dzieci i rodziców, okazuje się, że to nie tylko rodzice się zmienili, ze cała rodzina się zmieniła." Na KANIE jest też specjalne miejsce i program dla kapłanów. "Pierwsza KANA była dla mnie jednymi z najlepszych rekolekcji mego życia -- wyznaje ks. Grzejszczyk. "Tradycyjne duszpasterstwo rodzin w Polsce, zwłaszcza w ostatnim czasie zostało zdominowane przez problemy związane z życiem społecznym, ustawodawstwem, wejściem katechezy do szkoły, z kwestią ochrony życia -- kontynuuje. -- Trudno jest ukazać serce życia małżeńskiego, obudzić pytanie o świętość małżeństwa, ożywić przezywanie tego sakramentu i przeżywania swego powołania w miłości, w małżeństwie i rodzinie. Można tu doświadczyć także tej cudownej zdolności ewangelizowania małżeństw przez małżeństwa. Jest to dla mnie naprawdę niesłychane." Na zakończenie rekolekcji tym spośród małżeństw, które czują się do tego powołane zaproponowane zostało uczestnictwo we Fraterni KANA. Jest ona naturalnym przedłużeniem rekolekcji. Małżeństwa i rodziny z jednego miasta czy regionu spotykają się systematycznie na wspólnej modlitwie, dzieleniu i świętowaniu. Dotąd w Polsce w takiej formie małżeńskiej formacji uczestniczy ponad 500 rodzin. Agnieszka i Marcin Przeciszewscy
|
początek strony |